Powstawanie masywnych gwiazd i ich śmierć przez supernową to dość kosmiczny spektakl, ale ich ostateczne zejście do czarnej dziury jest jeszcze większą tajemnicą astrofizyczną. Ale historia na tym się nie kończy. Eksperci z University of Sydney odkryli teraz ogromne cmentarzysko martwych gwiazd, które żyją dzisiaj jako gwiazdy neutronowe lub czarne dziury.
A to nie jest mały cmentarz folwarczny. Zespół odpowiedzialny za badania, opublikowany w Monthly Notes of the Royal Astronomical Society, szacuje, że cmentarzysko martwego słońca jest około trzy razy większe niż sama Droga Mleczna. Zespół, nazwany pierwszą tego rodzaju naukową mapą, rozpoczął od prześledzenia ścieżki ewolucyjnej gwiazdy i ewentualnej transformacji w czarną dziurę lub gwiazdę neutronową.
Odnalezienie cmentarza nie było jednak łatwym zadaniem, ponieważ w ciągu milionów lat po ich powstaniu i śmierci, sama galaktyka zmieniła się i jest teraz pełna nowych gwiazd. Zamiast tego zespół wziął pod uwagę dynamikę ruchu, taką jak skutki wybuchu supernowej, aby przewidzieć, gdzie ciała gwiazd ostatecznie wylądują w ogromnym kosmosie. Nie było to jednak łatwe zadanie i było to możliwe tylko dzięki złożonym modelom, które zawierały szczegóły, takie jak miejsce uformowania się gwiazdy, jej pozycja w momencie jej śmierci oraz wzorzec dyspersji w miarę dalszej ewolucji samej galaktyki.
Dryfujący cmentarz
System modelowania pomógł naukowcom stworzyć cmentarzysko starożytnych gwiazd, które kiedyś oświetlały Drogę Mleczną, ale dostrzegły kilka innych niespodzianek. Po pierwsze, wypukły kształt Kosmicznego Marmurowego Miasta nie przypomina majestatycznego spiralnego kształtu Drogi Mlecznej. Zamiast tego przypomina aureolę wokół galaktyki. Ale to prawdopodobnie dopiero początek..
Zgodnie z przewidywaniami statystycznymi najbliższa gwiazda neutronowa tego galaktycznego cmentarza może znajdować się w odległości około 62 lat świetlnych, podczas gdy czarna dziura może znajdować się w odległości do 68 lat świetlnych. Według danych masowych cmentarz stanowi tylko około jednej szacowanej masy Drogi Mlecznej. Innym interesującym odkryciem badania jest to, że prawie jedna trzecia pozostałości gwiezdnych jest wypychana daleko poza granice galaktyki Drogi Mlecznej.
To wyjście z ich macierzystej galaktyki przypomniało, że kosmiczne wstrząsy są silniejsze niż wcześniej sądzono i wystarczające, aby odepchnąć masywne ciało od przyciągania grawitacyjnego jego gromady gwiazd i galaktyki macierzystej. Co ciekawe, aktywne gwiazdy mogą również zostać wyrzucone ze swojej macierzystej galaktyki. W 2006 roku eksperci z Harvardu odkryli parę rozbitych gwiazd oddalających się od Drogi Mlecznej z prędkością ponad miliona mil na godzinę. Ten wyrzut może być grawitacją lub może pochodzić z supernowej, ale w przestrzeni międzygalaktycznej żyje wiele gwiazd.